Mój pierwszy Fimo torcik. My first fimo cake.

Witajcie,
dziś pochwalę się moim torcikiem ulepionym z fimo,
oj nie było łatwo, i zapewne nie będzie bo muszę jeszcze sporo popracować nad nim, ale jak na pierwszy raz chyba nie najgorszy mi się udał:)
Nie przyznam się ile czau nad nim spędziłam, nie powiem ile razy robiłam maleńkie płatki do kwiatuszków, a już na pewno nie wyjawię ile razy mi polewa z niego "zjechała" zanim zorientowałam się jaka konstystencja jest najlepsza...
i pomyśleśleć, że to wszystko tylko po to, abym z dumą mogła popatrzeć na moje dzieło:)(hihi)
i powiedzieć - tak, to moje ciacho:) udało mi się:) yuupiiii!!!

Hi,
today I can praise myself on first fimo cake.
It wasn't easy, and it doesn't look like it's going to be easy. I need to put more work on it, but as for the first time effect is pretty good :)
I won't say how long time I wasted, I won't say how many time I had to reforge small leaves, and deliberately I won't say how many time filling just literally slid down before I worked out what texture is the best for purpose...
and let's think, I just suffered it to only see with praise at my creation : ) (giggles)
and I can say - yes, that's my pie! I made it :)
 

I know, too many photos.
I couldn't stop myself from doing these :)
 
Wiem, że zdjęć sporo,
ale wybaczcie, nie mogłam się powstrzymać:)))

Miłego dnia
Ewa